Nauka w Warszawskiej Szkole Reklamy dała mi spojrzenie na pracę fotografa z innej perspektywy co w tym momencie bardzo się przydaje, nauczyła cierpliwości i dała naprawdę dużo informacji, zwłaszcza odnośnie obróbki graficznej obrazu. W samym dążeniu do celu jakim jest bycie fotografem modowym autorytetem jest mój tata, który nigdy w niczym się nie poddał a to daje ogromną motywację.
Szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy rozpoczęła się przygoda z fotografią. Na pewno było to bardzo dawno, bo jak daleko sięgam pamięcią, tak widzę siebie z aparatem (a pamięć mam dobrą ;)).
Przeszłam przez wszystkie możliwe tematyki, od kotów i innych zwierzaków, przez krajobrazy, makro, sport, reportaż. Sama moda pojawiła się chyba któregoś wieczora jako najtrudniejszy temat, postanowiłam się z nim zmierzyć.
Mogę śmiało powiedzieć, że dopiero po przyjechaniu do Warszawy przekonałam się, jak słabe portfolio posiadam i jak naprawdę wygląda ten świat, bo w Szczecinie niewiele da się zobaczyć. Wchodziłam oknami gdy wyrzucali mnie drzwiami, na chwilę obecną niektóre agencje nie wymagają ode mnie pokazywania portfolio, bo znają moje prace.
Mam na koncie kilka okładek, sporo edytoriali które trafiły do publikacji, lookbooki, świetną ekipę do współpracy i dostrzegam coraz więcej błędów, które zawsze się pojawiają i dopiero wrócenie do nich po dłuższym czasie pokazuje ich prawdziwe oblicze, co pozwala mocniej o nich pamiętać przy kolejnych sesjach.
W świecie fotografii modowej jest niezliczona ilość autorytetów, każdy z moich ulubionych fotografów zasługuje na to miano, bo tworzy coś wyjątkowego. Po ciężkich sesjach rozluźniam się fotografując ptaki, które wiążą się z ważnym projektem ale o tym, będzie jeszcze głośno - za rok ;)